pamietam ze jak kiedys zakladalismy w szkole zespoł i chcielismy grac w szkolnej piwnicy musielismy napisac oswiadczenie co bedziemy grac i kumpel wymyslił ze bedziemy grali "szeroko pojetego rocka" i tego wlasnie słucham...od Stinga po "najkrwistsze" kawałki metalu
a ostatnio mocno mnie wzieło na The House of Love i SimlpeMinds czyli taki powrot do przeszłosci