W tym roku i góry, i jeziora... w sumie
aż 3 tygodnie odetchnięcia od tzw. cywilizacji. Znaczy bez przesady, ale przynajmniej nie spędzałem przd monitorem 12-14h na dobę
Grzybów było mało, ale za to okonki na spining owszem. Trochę przygód, trochę sprzętu outdoorowego, trochę ognisk, namioty też nawet... zdjęcia pewnie za 1-2 dni będą, jak zwykle. Panerai został tym razem w domu - G-SHOCK i ProTrek pełniły rolę czasomierzy. Ale o tym też napiszę...
A na razie witam wszystkich po DŁUGIEJ przerwie