Odp: Movementy
Dorzucę swoje trzy grosze.
Tak jak napisał Klaudiusz - Panerai nie sprzedaje werków tylko mit, magie i legendę. Z marketingowego punktu widzenia to świetna proteza dla grupy celowej - takiej dawki "brand experience" ze świecą szukać ... Jak dla mnie to case co najmniej na doktorat.
Ale wracając do tematu, porównywanie werków, nazwijmy to "bazowych" PAM-ów jest "jak lokata" czyli - bez sensu. Bo przecież nie o to w tym chodzi. Jeśli ktoś chce za te kase mieć pożądny werk to powinien poszukać JLC na rynku wtórnym, na ten przykład. W tych PAM-ach chodzi o ezoterykę, legendę, toporną kopertę i przeświadczenie, że właśnie kupiło się kawałek histori. Nie tylko zegarmistrzostwa, co może być wątpliwe ;-), ale historii wojny... Czyż nie to tygrysy lubią najbardziej?
Do mnie osobiście przemawiają słowa Churchilla, który po udanej akcji włoskiego komanda fok i zatopieniu (chyba - sorry nie pamiętam a nie mam siły szukać) 2 brytyjskich okrętów, powiedział coś takiego: banda włochów w dość niezwykłych strojach przechyliła właśnie szale wojny na korzyść osi na morzu śródziemnym... Zapomniał tylko dodać że czas wskazywały im Radki a drogę kompasy made by PANERAI ...
Reasumując, nie ma co szukać w luminorze czy marinie kunsztu zegarmistrzowskiego. O tym co dostajemy w zamian było już powyżej ;-)
__________________
mik
|