|
#1
|
|||
|
|||
Odp: Movementy
Witam, jestem kolejnym potencjalnym posiadaczem zegarka Panerai.
Info n/t werków powinno zostać. Ktoś, kto rzeczywiście zachwycił się tymi czasomierzami, nie będzie zwracał uwagi (tak bardzo) na mechanizmy. Siła tej marki tkwi, chyba jednak, w czymś innym. Przynajmniej dla mnie Uaktywniam się w tym wątku bo chciałbym od razu zadać pytanie szanownym forumowiczom i użytkownikom PAMów; jak jest z dokładnością poszczególnych mechanizmów? Rozumiem, że modele z COSC trzymają poziom (lepiej niż te bez)? A różnica (wśród modeli z COSC) w tych z naciągiem ręcznym i automatami jakaś występuje? Które są stabilniejsze? Na koniec dodam, że tak jak kolega Vorph rozglądam się za startowym modelem - chodzi mi po głowie PAM 111, który jak zauważyłem, jest popularny na forum. PAM 177 w tytanowej kopercie też mnie kręci, ale nie mam pojęcia jak ten materiał się sprawuje w dłuższym okresie czasu - zabrudzenia, zarysowania? No, i jaki by nie był mój pierwszy PAM, to jednak musi mieć "sandwich dial" Pozdrawiam Marcin |
#2
|
|||
|
|||
Odp: Movementy
Dorzucę swoje trzy grosze.
Tak jak napisał Klaudiusz - Panerai nie sprzedaje werków tylko mit, magie i legendę. Z marketingowego punktu widzenia to świetna proteza dla grupy celowej - takiej dawki "brand experience" ze świecą szukać ... Jak dla mnie to case co najmniej na doktorat. Ale wracając do tematu, porównywanie werków, nazwijmy to "bazowych" PAM-ów jest "jak lokata" czyli - bez sensu. Bo przecież nie o to w tym chodzi. Jeśli ktoś chce za te kase mieć pożądny werk to powinien poszukać JLC na rynku wtórnym, na ten przykład. W tych PAM-ach chodzi o ezoterykę, legendę, toporną kopertę i przeświadczenie, że właśnie kupiło się kawałek histori. Nie tylko zegarmistrzostwa, co może być wątpliwe ;-), ale historii wojny... Czyż nie to tygrysy lubią najbardziej? Do mnie osobiście przemawiają słowa Churchilla, który po udanej akcji włoskiego komanda fok i zatopieniu (chyba - sorry nie pamiętam a nie mam siły szukać) 2 brytyjskich okrętów, powiedział coś takiego: banda włochów w dość niezwykłych strojach przechyliła właśnie szale wojny na korzyść osi na morzu śródziemnym... Zapomniał tylko dodać że czas wskazywały im Radki a drogę kompasy made by PANERAI ... Reasumując, nie ma co szukać w luminorze czy marinie kunsztu zegarmistrzowskiego. O tym co dostajemy w zamian było już powyżej ;-)
__________________
mik |
#3
|
|||
|
|||
Odp: Movementy
w przypadku mechanizmow opartych na 6497-2 nie ma znaczenia. brak cosc wynika jedynie z braku wskazowki sekundowej. poza tym prawie to identyczne mechanizmy (z jednego usunieto jedno kolo), regulowane w ten sam sposob, wiec nie ma powodu, by model "base" byl mniej dokladny, niz z mala sekunda. i nie jest.
automaty bija szybciej - 28800 bph vs 21600 bph. teoretycznie maja szanse byc dokladniejsze. w praktyce roznie z tym bywa... chronometrom obserwacyjnym wystarczylo 18000 bph, by osiagac dokladnosci wyzsze, niz typowa eta z cosc |
#4
|
||||
|
||||
Odp: Movementy
Reasumując - jest w nich znacznie więcej niż mechanizmy
A to nie o wielu zegarkach da się powiedzieć. Mało zegarków z tak pospolitym wnętrzem jest tak ubóstwianych. No i cała społeczność Paneristi - to też swoisty ewenement. Przykład z dzisiaj:
__________________
___ ___ Klaudiusz |
#5
|
|||
|
|||
Odp: Movementy
[quote=klod100;721]
Mało zegarków z tak pospolitym wnętrzem jest tak ubóstwianych. Tak, podpisuję się pod tym w 100% I oczywiście, jeśli kupię zegarek Panerai, to nie ze względu na jego dokładność,...ale z drugiej strony, chyba jakiś przyzwoity poziom w tej materii PAMy jednak prezentują? Odchyłek -/+ kilkanaście sekund/24h nie muszę się obawiać? Pozdrawiam
__________________
Marcin |
#6
|
|||
|
|||
Odp: Movementy
Cytat:
eta robi dobre mechanizmy. bardzo dobre, bardzo trwale i bardzo dokladne. niewiele firm potrafi zrobic we wlasnym zakresie werk o porownywalnych parametrach i przy tym co najmniej rownie trwaly, latwy w serwisowaniu i oplacalny w produkcji seryjnej; chyba nikt poza kilkoma firmami z samego szczytu piramidy prestizu... eta robi wiekszosc swoich mechanizmow od kilkudziesieciu lat (a czesc z nich to stare konstrukcje odziedziczone po innych firmach), przez lata modyfikujac je, poprawiajac, doskonalac... technicznie - niewiele mozna tym werkom zarzucic. stosowanie mechanizmow eta ma jedna jedyna wade - nie jest metoda na kreowanie prestizu firmy... poza tym ma same plusy |
#7
|
||||
|
||||
Odp: Movementy
Oczywiście - osobiście nie mam nic przeciw ty,m werkom i nie wzdrygam się od kupowania zegarków z tymi mechanizmami. Można je dopracować i wyregulować wzorowo. Pełna zgodność też z twierdzeniem, że to nie jest prestiżowy werk - jeśli na tym komuś zależy.
Ja osobiście mam sporo zegarków z naciągiem ręcznym - a automaty tez raczej nie są non stop w ruchu - dlatego przy zmianach zegarków często i tak trzeba je nastawiać. A brak sekundnika pozwala na olanie rozterek związanych z dokładnością.
__________________
___ ___ Klaudiusz |
#8
|
|||
|
|||
Odp: Movementy
Cytat:
Ale z drugiej strony patrząc, jeśli dla fanatyków marki nie miało to dotąd znaczenia (co siedzi w środku), to może nie było to wcale potrzebne Chyba, że był to ruch głownie z myślą o nowych - wybrednych - klientach, kręcących nosem na dotychczasowe mechanizmy? Ale, chyba najlepiej zapytać o to właściciela zarówno starych PAMów jak i nowego (233), kolegę Klaudiusza, bo w jego wypadku moja pokrętna teoria się nie sprawdza Pozdrawiam
__________________
Marcin |